sobota, 18 marca 2017

Moja "kolekcja" perfum

Specjalnie słowo kolekcja w tytule umieściłam w cudzysłowie, bo z zasady nie kolekcjonuję perfum. Ale tak się przyjęło, że tak się mówi. W sumie sama nie wiem skąd mi się ich tyle wzięło.... Ale po kolei ;)

Zacznę od tych, które kupiłam kilka lat temu, zaczynając pracę w Szwajcarii. Pierwszymi, których się "dorobiłam" były Lady Million Paco Rabanne. Jest tu taki sklep, w którym często są promocje na perfumy i można je kupić w naprawdę okazyjnej cenie. Tak jest w przypadku wszystkich moich zapachów, w Szwajcarii kupuję je w sklepie Otto's. Minusem jest jedynie to, że nie mają testerów, trzeba powąchać zapach w innej perfumerii.
Pamiętam, że kiedy je kupiłam, czułam się bardzo luksusowo ;) Jest to ciekawy, orientalny zapach i przede wszystkim długo się utrzymuje.
Lady Million, Paco Rabanne, 50ml
Z tego co pamiętam, moim kolejnym zapachem był Yellow Diamond Versace. Perfumy te dostałam od męża, nie wąchał ich wcześniej i niestety jeśli chodzi o mnie okazały się niewypałem :( Gdyby to były White Diamond lub Pink Diamond byłoby idealnie, ale niestety Yellow nie przypadł mi do gustu. W sumie powinien mi się podobać, ponieważ jest to zapach owocowo - kwiatowy, a w składzie ma moją ukochaną frezję, poza tym m.in. bergamotkę i piżmo. No ale może jeszcze się do niego przekonam. Ale flakon jest przecudny!
Yellow Diamond, Versace, 50ml
Następne były perfumy, które kiedyś "odkryłam" będąc w Belgii. Mój wzrok od razu przykuło złote opakowanie (bo ja jestem jak sroka, podoba mi się wszystko co się świeci i błyszczy). Był to zapach od Dolce Gabbana: The One. I dla mnie przez długi czas były to jedyne perfumy, ale zostawiłam je w Polsce i nie mam ich przy sobie. Mam za to edycję The One Rose, którą kupił mi w ciemno mąż ( tym razem trafił!) Już prawie mi się kończą. Opakowanie różni się tym,  że są różowe a zapach różany.
The One Rose, Dolce Gabbana, 30ml
Kolejnym zapachem, który mnie "uwiódł" był Guilty Gucci. Również ma piękne, złote opakowanie skryte w kartoniku z zewnątrz czarnym a od środka bordowym. Zgodnie z zapewnieniami producenta, perfumy wzmacniają pewność siebie! Używając ich czuję się jak te piękne i szczupłe modelki z reklam, idące pewnym krokiem przed siebie :) Jest to zapach kwiatowo - orientalny, dość intensywny.
Guilty, Gucci, 30ml
Później do mojej kolekcji trafiły perfumy Daisy Dream Marc Jacobs. A trafiły za sprawą boxa InspiredByKasiaTusk. Kupiłam ten box specjalnie dla tych perfum, ponieważ cenowo wychodziło to tak, jakby reszta kosmetyków z przesyłki była za darmo. Zapach nie do końca jest mój. Jest dosyć "ostry", nie taki ciepły i łagodny jakie preferuję. Ale daję mu szansę ;) I ma przepiękny flakonik....
Daisy Dream, Marc Jacobs, 30ml
A teraz pora na moją perełkę: J'adore Dior. Czekałam na niego dobrych kilka lat! Pamiętam, jak pracowałam w Irlandii, sprzątając pokoje w hotelu. Na toaletce w jednym z pokoi stały te perfumki w tej oryginalnej buteleczce. Powąchałam (ale nie psikałam się nimi) i zakochałam się. Za każdym razem gdy byłam na lotnisku lub w drogerii szukałam tych perfum i psikałam się nimi, żeby chociaż przez 1 dzień pachnieć tym zapachem. Miałam już sporo perfum, ale kiedy przed świętami pojawiły się w moim sklepie, postanowiłam zrobić sobie prezent i je kupić. Są fantastyczne! Cieszyłam się nimi jak małe dziecko :) Perfumy bardzo długo się utrzymują i są bardzo intensywne.
J'adore, Dior, 50ml
Pozostałe zapachy zestawiam razem, ponieważ wszystkie są z Avonu, tyle że już są dosyć stare i możecie ich nie znać. Najstarsze są Intrigue Herve Leger. Na pewno kojarzycie słynną bandażową sukienkę - to do niej nawiązuje buteleczka perfum znanego projektanta. Cytuję za informacją na opakowaniu: "Śmiały i zniewalająco luksusowy. Eleganckie nuty białej herbaty, bogate aromaty drewna kaszmirowego i wyrafinowane akordy piżma odsłaniają twoją intrygującą stronę".
Luck swoim flakonikiem przypomina mi Miss Dior. Informacja na opakowaniu zachęca: "Daj się porwać kuszącemu zapachowi orientu, wzbogaconemu iskrzącymi nutami cytrusowymi i soczystymi jagodami w kwiatowej otulinie aksamitnych płatków róż i ciepłej woni sandałowca". Ten zapach spodobał się moim koleżankom z pracy i już 2 opakowania dla nich przywiozłam z Polski. Dość długo się utrzymuje i intensywnie pachnie. Treselle to: "Zmysłowy, bardzo kwiatowy zapach, w którym początkowe nuty pieprzu i lukrecji łączą się harmonijnie z środkowymi nutami tuberozy, lotosu i róży. W bazie wspierają je mocno akcenty piżma, orchidei tygrysiej oraz irysu". Z tego co się orientuję, nadal można go kupić z katalogu. I ostatni z moich zapachów z Avonu to mgiełka, Summer Bright White, która była do kupienia w lecie zeszłego roku, "optymistyczny zapach, który rozjaśni twoje letnie dni". Kupiłam ją, bo szukałam lekkiego, kwiatowego zapachu na upalne dni, który łatwo zmieści sie w torebce - a podłużna, smukła buteleczka idealnie się sprawdza.
Perfumy z Avon: Luck, Intrigue, Treselle, Summer BrightWhite
 I na koniec pefumy, o których zapomniałam, że je mam! Nazywają się Romantica i dostałam je robiąc zakupy 2 lata temu w Intimissimi. To kwiatowe perfumy, nutę głowy stanowi liczi; nutami serca są lilia, jaśmin i róża majowa; nutami bazy są cedr i piżmo. Niestety dość krótko się utrzymują.
Romantica, Intimissimi
To wszystko! Trochę się rozpisałam..... Na razie nie planuję żadnych zakupów, cieszę się z tych perfum, które posiadam.
Moja kolekcja perfum
Choć nie ukrywam, że zaglądam do perfumerii i moją uwagę przyciągnęły perfumy od Michaela Korsa, ponieważ mają piękne flakoniki, a ja jestem fanką tego projektanta :)
A jakie są Wasze ulubione perfumy? Czy Wasze gusta pokrywają się z moimi?

Related Articles

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu